Escape roomy opanowały nasz kraj

W obecnych czasach mamy spore możliwości na spędzanie wolnego czasu. Kino 3D, bilard, kręgle, paintball – to wszystko jest już dość dobrze znane i prawie każdy na pewno miał przyjemność się w ten sposób „pobawić”. Ostatnio w Polsce coraz większą popularnością zaczynają się cieszyć rozwiązania z zakresu VR. Ale prawdziwy szał zapanował na tzw. escape roomy.
Jeśli nie wiesz, o co chodzi, już spieszę z wytłumaczeniem. Escape room to pomieszczenie, w którym – z własnej woli oczywiście – zostajesz zamknięty wraz z grupą przyjaciół. Chodzi o to, by z takiego pokoju wydostać się w ciągu godziny. Aby to zrobić, należy rozwiązać szereg zagadek logicznych i przede wszystkim współpracować jako grupa. Escape roomy zwykle przewidziane są dla ekip od dwóch do sześciu osób. Z doświadczenia wiem jednak, że optymalnie iść w takie miejsce w czwórkę. Mniejszy chaos i łatwiejsza współpraca.
Lokalizacje tego typu powstają jak grzyby po deszczu. W moim rodzinnym Opolu są już co najmniej trzy. Każdy tutaj znajdzie coś dla siebie. Jeśli chcesz rodzinnie spędzić wartościowy czas i poczuć jak Indiana Jones – znajdziesz pokój dla siebie. A jeśli – jak ja – lubisz horrory i dreszczyk emocji – też nie wyjdziesz zawiedziony. Taka rozrywka cieszy się coraz większą popularnością i wszystko wskazuje na to, że właściciele escape roomów dopiero się rozkwiecają. Czekam na kolejne lokalizacje tego typu. Również w pobliskim Wrocławiu, gdzie także jest z czego wybierać.
Boom na escape roomy to kwestia ostatnich dwóch, może trzech lat. To naprawdę fajny i kreatywny sposób na spędzanie wolnego czasu. Mam nadzieję, że kolejne lokalizacje jeszcze niejednokrotnie mnie zaskoczą.